wtorek, 18 listopada 2008

Lessdress


Zespół Lessdress powstał w 1984 r. w składzie: Paweł Nowakowski (gitara/wokal), Krzysztof Faliński (gitara), Sławomir Onacik (bas), Arkadiusz Nosarzewski (perkusja), Radosław Marcinkowski (instrumenty klawiszowe). Początkowo działał pod nazwą Ferrum proponując łagodniejszą odmianę heavy metalu. W 1986 roku zagrał na Metalmanii i w Jarocinie nie wzbudzając większego zainteresowania. W 1989 roku grupa zmieniła nazwę na Lessdress i podpisała kontrakt z wytwórnią Koch International. Ich debiutancki album zatytułowany "Dumblondes" ukazał się z dużym opóźnieniem, a można go było dostać - i to z wielkim trudem - jedynie na kasecie. "Dumblondes" to mieszanka muzyki spod znaku Def Leppard , Van Halen czy Mötley Crüe . Drugi album "Love Industry" nagrali w 1991, ale wydali dopiero dwa lata później, kontynując na nim wcześniej obraną drogę. Muzyka z tego albumu tkwi głęboko w amerykańskiej konwencji komercyjnego metalu i hard rocka. Obie płyty zostały bardzo dobrze przyjęte przez dziennikarzy muzycznych i entuzjastów gatunku.



Ogólnie rzecz biorąc to po prostu profesjonalnie zrobione albumy z superprofesjonalnym wokalem jak na polskie warunki. Duża zasługa w tym producenta, Rafała Paczkowskiego. Lessdress był jedna z niewielu polskich grup proponujących melodycznego rocka po angielsku i jedna z niewielu grup, której takie granie wychodziło naprawdę dobrze. Po wydaniu drugiej płyty zespół grywał koncerty w najpopularniejszych klubach i na największych festiwalach rockowych w kraju. Ciekawostką jest że grupę bardziej znają zwolennicy hardrockowego grania za granicą niż w Polsce a niedawno pierwszą płytę wznowiła na cd australijska wytwórnia Sun City Records. Ich wydawnictwa są swego rodzaju unikatami i osiągają wysokie ceny. Grupa rozpadła się w 1995 roku, reaktywowała w 1997. W 1999 roku zmarł basista zespołu Sławek Onacik. Po tym ciosie kapela zamilkła na 8 lat. Po ośmiu latach Lessdress w zmienionym składzie (Paweł Nowakowski - gitara/wokal, Krzysztof Faliński - gitara, Marcin Kurbiel - bas, Arkadiusz Nosarzewski - perkusja) wydaje nowy materiał studyjny.W październiku 2007 roku zespół powrócił w wielkim stylu i wydał trzecia płytę pt. Sugarfree (wydawca Grandes Kochonos ). Dzisiejszy Lessdress nie jest próbą odgrzania ani tamtej muzyki, ani czasów. Płyta "Sugarfree" to zupełnie nowy repertuar.




Dumblondes (1989)


01. Intro
02. Heatwave
03. Glass Breaks
04. Civilized Man
05. Lights Of The City
06. Sweet Venice
07. Strange Kind Of Friend
08. Take The Money
09. Promised Land
10. Alright
11. Frisk You






Love Industry (1993)






17 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Rzeczywiście w Lessdress tkwi niezły potencjał. Szkoda, że wtedy ich nikt bardziej nie wypromował.
Panie Piotrze! Tak przy okazji, czy istniałaby możliwość w najbliższym czasie umieścić płytę zespołu Lombard pt. "Koncert"? Wiem, że materiał nie ukazał się na cd, a warto ją chyba poznać.
Pozdrawiam serdecznie - Tymon

Anonimowy pisze...

Marny to koncert. Same nowe numery, nowy skład i porażka. No ale jak kto nie zna do jednokrotnego przesłuchania może byc

Anonimowy pisze...

Zabawny ten teledysk, szczególnie zalotnie spadające ramiączko gitarzysty,he,he. Pojawiła się też (w okienku) strasznie mądralińska pani redaktor z "Luz-u". Ciekawe,gdzie się teraz podziewa, może ktoś wie?

TOM pisze...

Piotrze dzięki za Lessdress. Znałem już wcześniej materiał "Dumblondes" ale "love Industry" to dla mnie nowizna - właśnie gra 2 numer - Keep on walking - jest nieźle. Lubię takie granie, jak potrzebuję powera to kapele jak Lessdress czy Bon Jovi ( z pierwszych płyt ) na full i OK. Taki Accept daje czadu... no dobra rozpędziłem się a tu mówimy o polskich kapelach. Fajnie chłopaki grają, powinni być bardziej znani, docenieni - tak jest że czasem Cerekwickie, Kowalskie są bardziej znane niż inni. Ja lubię takie granie, rockowy pazur ale melodyjny czyli delikatny łomocik blach.
Dzięki
Tomasz

Anonimowy pisze...

[...] to mieszanka muzyki spod znaku Def Leppard , Van Halen czy Mötley Crüe[..]

Takie oogólnienia to za przeproszeniem o kat dupy rozbic. Trzeba bardzo uważac co się pisze aby nie powiela stereotypów.

Absolutnie to co gra ten zespół nie ma nic wspólnego z tym co grał Van Halen na swoich pierwszych płytach. Nic a nic.

Z Motley Crue z płyt Too Fast For Love, Shout At The Devil, czyli wtedy gdy coś ciekawego grali też nie ma nic, prawie nic wspólnego

Z Def leppard ma dużo wspólnego szczególnie z najbardziej znanych płyty ale np z płytą w mojej ocenie najlepszą czyli High 'N' Dry, nie ma nic wspólnego.

Czyli 2:1. :) Nie trafione to porównanie ;)

Piotr K. pisze...

Ha, ha, ha i kto to pisze, człowiek który porównywał "Pod Budą" do "Dire Staits". Jeśli nie słyszysz podobieństwa do Van Halen w takich utworach jak: "Stroke The Pussy" czy "Lawfull Bedded" to jeszcze do wybaczenia,ale nie słysząc w utworze "Cant Arrest Me" klawiszy iście z "Jump", to przepraszam ale musisz być głuchy. Pozatym to co piszę na tym blogu to nie są "prawdy które się do wierzenia podaje" , a jedynie moje opinie i każdy może się z nimi nie zgadzać.
Nie zgadzać to nie znaczy potępiać w czambuł.

P.S
A podobno nie słuchasz MP3.

Anonimowy pisze...

"Ha, ha, ha i kto to pisze, człowiek który porównywał "Pod Budą" do "Dire Staits".

Porównaie dotyczyło PATENTU, nagrania gitar, który w przypadku zespołu Pod Budą jest żywcem zerżnięty z Dire Straits.

Jest ten "patent" opisany w "necie

"A podobno nie słuchasz MP3."

Ja nie przesłuchałem tego co proponujesz.

Mi idzie że powielasz stereotyp, że wymienione przez ciebie zespoły grały LI TYLKO pitu , pitu. Fakt grały, tu porównie jest słuszne ale, PRZEDE WSZYTSKIM nagrały kilka fantastycznych płyt które ni jak się mają do pop, hair, metal, i chuj wie co jeszcze.

Big Bad Bill (Is Sweet William Now)

Trzech Van Halen, dwóch synów, i ojcec na klarnecie.

Nic mnie tak nie wkurza ustawianie zespołów pod jedną miarkę.

Idzie mi oto że nie mżna napisa tak, podobny do np zespołu Perfect, bo ta kapela grała od plus do minus, jak już uzasadnione i prawdziwe byłoby napisac, grają tak jak np Van Halen na płycie 1984. itp, itd.

"to co piszę na tym blogu to nie są "prawdy które się do wierzenia podaje" , a jedynie moje opinie i każdy może się z nimi nie zgadzać.
"

:) :)

JA z zasady nie lubię się zgadzac, mysle że jest jakas wartosc w tym ze czsem ludzie sie nie zgadzją.

Byle nie byli to politycy ;)

Piotr K. pisze...

Są grupy które wyznaczały pewne kierunki w muzyce albo są dla tych kierunków charakterystyczne i nie uniknie się porównywania do nich.

Anonimowy pisze...

A tu się zgodzę. Tylko czy aby VH a MC akurat wyznaczyli kierunek kóry im przyporządkowałeś to mozna by dyskutowac. W mojej ocenie nie.
Absolutnie nie

Piotr K. pisze...

Przeczytaj uważnie i powoli bo jesteś strasznie narwany. W moim poście nie przyporządkowałem VH i MC żadnego kierunku. Napisałem tylko że albumy Lessdress to mieszanką muzyki DL, VH i MC, oraz że są one mocno osadzone w amerykańskiej konwencji komercyjnego metalu i hard rocka.
Sorry, ale Ty czytasz chyba coś innego a nie to co jest napisane.

Anonimowy pisze...

Cytat z twojej wypowiedzi :

"Dumblondes" to mieszanka muzyki spod znaku Def Leppard , Van Halen czy Mötley Crüe"

Jeszcze raz powtórzę takie uogólnienie jest nieuzasadnione.

Anonimowy pisze...

LessDress to swietna kapela, uwazam że Paweł Nowakowski był napewno w latach 80 i 90 jednym z najlepszych wokalistów w Polsce spiewajacy po angielsku, wsumie to nadal jest jednym z naj, angielski wogole nie lamany, czysty, plynny, odpowiednio akcentowany, rewelacja. Kapela jak to czesto bywa w tym gatunku bardziej doceniana za granica niż u nas w kraju. Dumblondes i Love Industry to dawka porzadnego Hard Rocka. Sugarfree tez jest fajna tez jest Hard Rock, ale juz bardziej urozmaicony, bardziej nowatorski.

Niestety w kraju Maryli Rodowicz, ery Disco Polo i Krzysztofa Krawczyka nikt nie dbał i wogole malo kto sie interesował takimi kapelami jak LessDress, a szkoda. Doskonałym przykładem moze tu byc inna kapela z pod znaku Rock / Hard Rock, mianowicie "Ya" ich płyte w '95 roku wydala disco polowa "wytwórnia" "Omega" (to juz zakrawa). Szkoda ze polskie kapele Hard Rockowe nie mialy przebicia, bo byly naprawde swietne. LessDress, Squaw, Syndia, ZanderHaus, Ya, Stainless, Yankee Rose, Faust i wiele wiele innych pozostawili po sobie gdzies zapomniane kasety i plyty CD, o ktore dzisiaj tak cholernie trudno.

Pozdro! Jarek

Anonimowy pisze...

PS.

Jako Ferrum tez byli swietni ;)

Jarek

Anonimowy pisze...

Kilka słów - dotyczących LessDress - lata 80 kiedy powstała ta kapela o brzmieniu innym niż zalewający wtedy chłam spod znaku ubarwionych modnych telewizyjnych zespołów nie obfitowały w równie ciekawe formacje .... a do tego jeszcze jak no owe czasy doskonała znajomość angielskiego i łatwe posługiwanie sie nim w dość szybkich frazach utworów które wykonywała ta kapela czyniła zeń ewenement na owe czasy ....

Jednak u podstaw tego grania nie stała muza takich formacji jak Van Hallen czy Def Leppard czy jak ktoś tam wspomina Bon Jovi :):) - o zgrozo :):) .... lecz o wiele wcześniejsze kapele - zapomniane dawno lub skomercjonalizowane pod względem muzycznym w późniejszych latach .....

Miałem przyjemność być chyba jednym z nielicznych którzy mieli kontakt z tą muzyka i właśnie tą Kapelą .. sprzed lat - mówię o LessDress - gdyż lata te to była pełnią - wręcz apogeum gdy jeszcze mógł na rynku Polskim ten gatunek szybkiego amerykańskiego hard rocka znaleźć swego naśladowcę - dopiero teraz - dzięki australijskiej wytwórni przypomnianego .......

Ale wracając do wspomnianych kapel które były wymienione przez przedmówców - i owszem - można odnaleźć wspólne cechy z jednego kociołka apropo gatunku muzy i stylu wykonania - że nie wspomnę o wokalu ..... lecz prawdziwymi wzorcami dla tej niedocenionej na Polskim rynku muzycznym formacji były o wiele wcześniejsze zachodnie kapele - , którymi wręcz fascynowali sie członkowie LessDress - a więc wczesny Boston - max do "On The Third Stage" - fenomenalna formacja Toma Scholza z niezapomnianym Bradem Delphy .... czy dokonania faktycznie amerykańskiej formacji Grand Funk Railroad do " E Pluribus Funk " włącznie - .... acz poczesne miejsce we wzorcach riffów gitarowych zajmowała także jakże niezapomniana formacja jaką była " Thin Lizzy " z niedocenionym przez wielu Philem Lynottem - ale tu uwaga !!!! - podobnie jak w przypadku pozostałych - wzorcami TL byli jedynie za swój najlepszy okres grania czyli do 1976 r. - do " The Boys are Back In Town " oraz " Dont Believe a Wowrd" .....

To były tuzy które stały u potem podstaw muzycznych młodzieży która dorastała w latach 70 tych a u których w postaci doskonałej i niedocenionej muzyki - znalazła swe ujście - właśnie twórczość LESSDRESS.........

Niech to będzie hołd oddany tej formacji którą warto było zauważyć ... bo uszła w inne odloty muzycznej extasy.... potem zamarła ... teraz na łamach tego bloga znalazła swych animatorów ........

Pozdrawiam - Withershins

Anonimowy pisze...

Jacek wspomniał o takich kapelach jak: YA, Stainless, Yankee Rose oraz Faust. O Yankee Rose i Faust troszkę informacji udało mi się zdobyć razem z kilkoma nagraniami. Niestety o Ya i Stainless internet milczy. Czy może ktoś więcej wie o tych kapelach?

Anonimowy pisze...

Także jestem bardzo zainteresowany (zaintrygowany można rzec) tymi zespołami YA i Stainless, o których była mowa w komentarzach. W ogóle zastrzeliliście mnie tymi albumami, nie wiedziałem nigdy, że w Polsce grało się hard rock!!! I to jeszcze konkretny... LessDress widziałem na żywo w styczniu 2010 w Warszawie (grali tam dwa kawałki, które przeznaczyli do dennego filmu komediowego "Ciacho") i choć nie był to czysty hard rock, to wypadli całkiem nieźle. Z tego co widziałem to mają zagrać też na Woodstocku 2010, ale raczej nie liczyłbym na to, że zagrają coś z gatunku hardrock, pewnie przeważać będzie muzyka z nowego albumu, choć miło by było gdyby zagrali coś z lat 80/90. Zastanawiam się, czy nie pojechać, bo choć woodstock mnie nie interesuje to tę kapelę chętnie bym zobaczył w akcji.

Anonimowy pisze...

Ludzie obczajcie sobie też taki zespół polski Kama-X. Też grali hard rocka. Rozpierdala mnie ten gatunek jak go słyszę z polskimi tekstami piosenek. :D