środa, 26 listopada 2008

Syndia

Ta warszawska grupa została założona w 1987 roku przez Zbigniewa Kondratowicza - śpiew; Krzysztofa Patockiego - perkusja; Macieja Gładysza - gitara; Piotra Chancewicza - gitara; Piotra Urbanka - gitara basowa; Piotra Pruskiego - instrumenty klawiszowe. Od początku nastawieni na komercyjny sukces, starali się utrafić w gusta jak najszerszej publiczności, muzyką nawiązującą do ówczesnych amerykańskich grup spod znaku melodyjnego, metalicznego rocka czy też ich europejskich odpowiedników, takich jak Europe.Kariery niestety nie zrobili ale pozostawili po sobie jedną płytę wydaną w 1991 roku której po latach wciąż bardzo dobrze się słucha.Nie da się ukryć że album był nagrany przez wpełni profesjonalnych muzyków (mimo młodego wieku) ze świetnie opanowanym warsztatem instrumentalnym, wiedzących dokładnie jakie brzmienie chcą osiągnąć. Muzyka ma dużo przestrzeni budowanej przez syntezatory ,chórki i pogłosy; ubarwiona jest znakomitymi solami gitarowymi, które brzmią ciężko i metalicznie.Syndia rozpadła się w 1992 roku a jej członkowie zasilili takie grupy jak Human, IRA, Mech, Perfect, Lady Pank i do dzisiaj są cenionymi muzykami.


Syndia (1991)


01.Każdy Kiedyś Robi Błąd
02.Plaża Snów
03.Opuszczony
04.Marriott
05.Nie Jesteś Wielkim Panem
06.Cenniejsze Płótno Od Ram
07.Dynamit I Diament
08.Spotkajmy Się W Pół Drogi

http://rapidshare.com/files/109003932/Syndia.rar.html

13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

To prawda ,tej płyty do dzisiaj słucha się znakomicie a "Plaża snów" to prawdziwy hicior!Mogła by śmiało być nagrana dopiero teraz i nikt by nawet nie zauważył że to materiał z tamtego okresu.Ani trochę nie trąci myszką jak te wszystkie Destroyery ,Hammery itp.Szkoda że nie udało im się nagrac kolejnej płyty.

TOM pisze...

Uważam tak jak mój przedmówca. Bardzo lubię tę płytę - jest "świeża" tak jakby nagrana teraz, rok temu albo miałaby wyjść np. za dwa miesiące. Zobaczcie że gra jest bardzo żywiołowa, technicznie nagrana bez zarzutu - właśnie - nie trąci myszką i słucha się jej znakomicie. Nie będę wyróżniał poszczególnych kawałków bo zwyczajnie cały album jest bardzo równy i przebojowy - szkoda, że Syndia nagrała tylko ten jeden krążek. Brakuje mi takich kapel - Piotrze, jak masz coś " z tej półki" to biorę w ciemno. Pamiętam jak długo szukałem tej płytki i dopiero gdzieś od 2 lat znam jej zawartość i przyznaję, że dosyć często wracam do tych nagrań.
Jest to też dobry przykład tego że rodzime kapele potrafią grać na światowym poziomie.
Tomasz

Anonimowy pisze...

Może nie rozpisze się jak moi poprzednicy, ale mogę z całą pewnością powiedzieć, że ta płyta ma w sobie ducha i będzie żyla długo. Bynajmniej dla mnie ;)
Kidyś przeczytałam w pewnym miejcu, że Syndia to "Perełka polskiego podwórlka" i dokładnie tak jak kiedyś... uważam, że to wpełni trafne określenie. Utworek "Spotkajmy się w pół drogi" zamykający album tak dynamicznie sprawia, że chce się płytę włączyć od początku. Materiał Syndii poznalam 2 lata temu i pragnę do tego wszystkiego dodać, że to jeden z nielicznych materiałów, które tak szybko pochwyciły moje serducho :)
PS: a jednak się rozpisałam :P
Pozdraiwam Cię Piotrze
U Rock!

maciek pisze...

BIO kapeli Syndia jest niedokladne !!
Syndia faktycznie powstala w 1987r ale w innym skladzie;
Zbyszek kondratowicz-voc
Piotr Urbanek-bass
Piotr "DZIKI" Chancewicz-git
Zenek Siemierzewicz-git
Tomek Jackowiak- Kbds
i w tym skladzi zespol zagral njwiecej koncertow i zdobyla najwieksza popularnosc. Po wydaniu plyty zespol probowal grac w roznych skladach ale bez wiekszych efektow (byla mala przymiarka do drugiej plyty ale nie wyszlo)
Jezeli chodzi o nagranie plyty to sklad podany na okladce jest ciut fikcyjny bo nagrywali:
Z. Kondratowicz-voc
P.Urbanek-bas
M.Gladysz-git
G.Skawinski-solowki
R.Paczkowski-kbds
bebny nagrano z automatu (nie pamietam modelu bo to dawno bylo)
a producentem byl Marceli Latoszek







a producentem byl Marceli Latoszek

maciek pisze...

P.s Zapomnialem o bebniarzu z pierwszego skladu byl nim Maciek "PONTON" Sosnowski

Anonimowy pisze...

Zszokowałem się jak przeczytałem, że bębny nagrano z automatu. Albo więc ja jestem już głuchy, albo tak dobrze zostały nagrane, że nie słyszę różnicy.

Anonimowy pisze...

Moj ulubiony polski zespol!!"Plaze snow"uslyszalem pierwszy raz w listopadzie 1990 roku w radiu.Dziwne ale wtedy puszczali takie kawalki!Pamietam tez wywiad z zespolem (chyba w radiu Wawa).Niedlugo potem zobaczylem teledysk,kupilem CD i do tej pory tego slucham.Uwazam jednak ze grali nie po "amerykansku"ale bardziej po "europejsku"a dokladniej po "skandynawsku".Plyta ta przypomina mi takie kapele jak FATE czy PRETTY MAIDS z czasow "Future World".Szkoda ze teraz nie ma juz takich kapel.Bardzo bym chcial zeby jakis zespol nagral covery Syndi ale jest to chyba niemozliwe w dzisiejszych czasach.

Rockyflower pisze...

Skontaktowałem się w zeszłym roku z Piotrkiem Pruskim klawiszowcem Syndii. Pytałem o ewentualne odbudowanie kapeli, nagranie kilku koncertów. Niestety nie jest on przekonany do takiego pomysłu. Wiem, że znalazło by sie wielu maniaków, którzy by kupili nowsze wydanie ich jedynego albumu i poszli na koncert.

Anonimowy pisze...

świetny album, od 2 tygodni codziennie mecze Kazdy kiedys robi blad ( fragment teledysku zostal wykorzystaniy w filmie J. Machulskiego " VIP ", jakos tak w ostatnich minutach ).

Anonimowy pisze...

Let's show them how many fans
they have on the world!
Join to the group on Facebook,
share with feelings, memories,
whatever, and all together
motivate them to reactivate!

mlody pisze...

A słyszał ktoś z was Zbyszka na Żywo
TO JEST DOPIERO EKSTRA

mlody pisze...

asd

Anonimowy pisze...

Niedawno wrzuciłem Syndię na zagraniczne forum, tutaj świeży link http://www.mediafire.com/?3br47h6eojxcdyv

Zdaje się, że to mój pierwszy komentarz tutaj, więc pragnę podziękować, Panie Piotrze, za ogrom pracy włożony w prowadzenie tego bloga. W miarę możliwości postaram się wesprzeć zbiory, czy zrobić jakiś reupload.
Obecnie czekam na winyl Voo Doo i o ile wierzyć sprzedającemu to stan płyty doskonały. Jako iż w komentarzach pod VooDoo wynikła dyskusja co do jakości nagrania, postaram się zrobić w miarę możliwości rozsądny rip.

A co do Syndii... świetne granie. Jestem naprawdę głęboko zauroczony muzyką zawartą na albumie. Takie "wakacyjne" granie. Nic tylko się zakochać:)
Szkoda, że o reedycji można co najwyżej pomarzyć. Na allegro przewija się jeden egzemplarz, ale 180 złotych to nie na moje kieszonkowe.
Szkoda też, że przeszli bez echa. Kto wie ile wspaniałych albumów mogliby jeszcze stworzyć.

Pozdrawiam, A2.